bylismy 15 minut okolo 5 rano,ciemno,poza busikami przy dworcu nic nie widzielismy,udalo sie wytargowac bilet do sapa o prawie 20% taniej (1zl) :) ale poranna rozgrzewka negocjacyjna wprawila mnie w swietny humor,same negocjacje staly sie chlebem powszednim podrozy,wyksztalcil sie odruch pawlowa,trzeba bedzie sie pilnowac po powrocie